Śniadanie to dla mnie najważniejszy posiłek w ciągu dnia i uwielbiam go celebrować. Zapach porannej kawy, krzątanina w kuchni i spokojne kilka minut na dobudzenie się. Kiedyś nie jadałam śniadań w ogóle (wielki błąd), ale teraz bardzo doceniam ten poranny posiłek. Zdecydowanie dodaje energii i czuję się lepiej, gdy zjem ładnie podane i pełne smaku śniadanie. W tygodniu najczęściej jemy wszelkiej owsianki, jaglanki lub pijemy energetyczny koktajl. Za to w weekendy królują późne, leniwe i często bardziej pracochłonne śniadania. Szczególnie lubimy placki, naleśniki, pyszne grzanki i kolorowe kanapki. Dziś mam dla Was pomysł na grzanki z fetą, gruszką i miodem. Uwielbiam połączenia owoców z serami, więc musiałam go wykorzystać w mojej kuchni. Dobrej jakości feta (koniecznie z mleka koziego i owczego - "fetopodobne" produkty od razu sobie darujcie), dojrzała, lecz lekko twarda gruszka i miód. To wszystko na chrupiącej grzance. Śniadanie zjedliśmy z apetytem, a mój największy krytyk kulinarny (starszy syn) ocenił je bardzo pozytywnie. Jestem ciekawa Waszej opinii. Koniecznie napiszcie w komentarzu jak Wam smakowały grzanki.
składniki
- 1 duża dojrzała gruszka
- 4 kromki ulubionego chleba (polecam żytni na zakwasie lub chleb ziarnisty)
- 200 g fety
- 2 łyżki płynnego miodu
- świeżo mielony czarny pieprz
przygotowanie
1. Gruszkę kroję na ćwiartki, usuwam ogonem i gniazdo nasienne. Kroję w cienkie plasterki i odstawiam na bok.
2. Chleb opiekam w tosterze.
3. Fetę dzielę na cztery części i kruszę na każdej kromce jeden kawałek. Układam plasterki gruszki, polewam niewielką ilością miodu (około połowy łyżeczki na grzankę) i posypuję świeżo zmielonym pieprzem.
Przepis pochodzi z książki "Sirocco", którą napisała Angielka perskiego pochodzenia. W swoich przepisach nawiązuje do smaków Bliskiego Wchodu, lecz korzysta ze świeżych produktów i technik gotowania z Zachodu. Znajdziecie w niej łatwe przepisy, z krótką listą składników, lecz efekt końcowy pozytywnie Was zaskoczy. Jej podejście do kuchni jest bardzo swobodne, naturalne, bez sztywnych receptur. Jeśli zabraknie Ci jakiegoś składnika z łatwością go zamienisz. Udowadnia, że kuchnia bliskowschodnia jest skromna i prosta, za to bogata w smaki i aromaty. Bardzo lubię, gdy autorzy umieszczają kilka słów o swojej spiżarce. Jest to niezwykle inspirujące, gdy mogę zajrzeć do ich "szafek". Sabrina przyznaje, że jej szafki nie są w idealnym ładzie. Uwielbia jednak, gdy są wypchane po brzegi różnego rodzaju produktami i jest mistrzynią w upychaniu produktów w wolnej przestrzeni. Później dodaje je do różnych świeżych produktów tworząc ciekawe połączenia. To podejście jest mi bardzo bliskie. Staram się maksymalnie i wszechstronne wykorzystywać zakupione dodatki i z produktów dostępnych w moich szafkach zawsze można coś smacznego wyczarować dokupując jedynie kilka świeżych warzyw lub owoców.
"Mam nadzieję, że twój egzemplarz Sirocco wkrótce pokryje się plamami oleju i sosu i że będziesz go trzymać zawsze pod ręką"
Tak pisze autorka we wstępie. Z pewnością w mojej kuchni będzie zawsze pod ręką. Jest pięknie wydana - kuszące zdjęcia, piękna szata graficzna i mnóstwo ciekawych inspiracji, które przybliżą Wam kuchnię Bliskiego Wschodu. Już kolejne przepisy czekają na wypróbowanie. Pyszne śniadania i brunche, małe przekąski, piękne sałatki, dania główne, wspaniałe wypieki ... Jest w czym wybierać. Polecam!
wydawnictwo Insignis
oprawa twarda
stron: 240
cena z okładki: 69,99 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz