5 kwietnia 2022

Kryzysowa pomidorowa (mega szybka!)

Już nie pamiętam kiedy usiadłam do laptopa, aby podzielić się przepisem na blogu. Z publikowaniem treści przeniosłam się bardziej do social mediów, a głównie na ulubiony instagram (znajdziecie mnie tutaj). Od dawna jednak obiecywałam sobie, że wrócę z pisaniem na ten mój kawałek internetowej podłogi. Sama chętnie wracam do moich starych, opublikowanych tutaj przepisów. Jestem ciekawa czy wpisy na blogu są dla Was bardziej użyteczną formą. Będę wdzięczna jeśli podzielisz się swoim zdaniem w komentarzu.

Dziś przygotowałam dla Was przepis na ekspresową zupę pomidorową. To bajecznie prosta i niezwykle pyszna propozycja, którą nazwałam kryzysową pomidorową. Czemu kryzysowa? Jestem pewna, że większość z Was składniki posiada w domowej spiżarce, a szybkość przygotowania sprawi, że nie straszny Ci będzie wilczy głód. Dodatek soczewicy jest źródłem białka i zapewni Ci sytość na dłużej, więc warto ją dodać, choć nawet bez niej zupa Ci wyjdzie. Zapisz ten przepis i przypomnij sobie o nim, gdy złapie Cię głód po powrocie do domu.




składniki

2 puszki pomidorów w całości (lub butelka passaty 750 ml)

- 1 marchewka (starta na dużych oczkach)

- 1 cebula (pokrojona w kostkę)

- 2 ząbki czosnku

- 1/3 szklanki czerwonej soczewicy

- 1 l bulionu warzywnego, wody lub 250 ml wody i 500 ml mleczka kokosowego (ostatnia wersja będzie najbardziej kremowa, ale też kaloryczna)

- 1 łyżeczka natki pietruszki i bazylii

- oliwa z oliwek (1 łyżka)

- sol, pieprz, cukier



przygotowanie

1. Warzywa smażę na oliwie (na samych końcu dodaję czosnek), dodaję pomidory, wywar, soczewicę. 

2. Gotuję pod przykryciem przez 15 minut. 

3. Po tym czasie dodaję zioła i przyprawiam do smaku (szczypta soli, trochę pieprzu i ciut cukru). Blenduję, ale nie na gładko. Zaledwie kilka ruchów blenderem. 

4. Podaję z makaronem i śmietaną np. kokosową (można do zupy dodać też mleczko kokosowe zamiast wywaru) lub bez żadnych dodatków.

Smacznego!!

Przygotowanie w Instant Pot

Włączam funkcję saute na 2 minuty (high) i do garnka wlewam olej. Następnie wrzucam pokrojoną cebulę, posiekany czosnek i startą marchewkę. Podsmażam i mieszam, aby warzywa się nie przypaliły. Dodaję przepłukaną soczewicę, bulion warzywny/wodę/mleczko kokosowe oraz przyprawy. Przestawiam na tryb pressure cook (high pressure, zawór w pozycji sealing) i ustawiam 5 minut. Od razu pozbywam się pary, przełączając zawór na pozycję venting.

22 lipca 2020

Makaron ryżowy z warzywami i tempehem

Dziś mam dla Was przepis na przepyszny makaron z warzywami i, być może tajemniczym dla części osób składnikiem, tempeh. Tempeh to sfermentowane nasiona soi, które posiadają sporą ilość łatwostrawnego białka, bogactwo witamin i omega 3. W dzisiejszym przepisie wykorzystałam m. in. łodygę brokuła, która często wyrzucana jest do śmieci. Zdecydowanie jest to duży błąd, bo można z jej udziałem wyczarować dużo pysznych i wartościowych potraw.


składniki 
(2 duże porcje lub 3 małe)
- 200 g tempeh bio naturalny
- 180 makaronu ryżowego (3 mm)
- 130 g pak choi
- 80 g cukinii
- 100 g łodygi brokuła
- 1 cebula
- szczypiorek do posypania

- 60 g sosu sojowego (3 łyżki)
- 10 ml syropu klonowego (1 łyżka)
- sos Sriracha (1 łyżka)
- 5 g pasty z tamaryndowca
- 15 g oliwy z oliwek (3 łyżeczki)

- pół łyżeczki suszonej cebuli
- pół łyżeczki granulowanego czosnku


przygotowanie
1. Zaczynamy od przygotowania tempeh. Kroję go w kostkę. Na patelnie wlewam 200 ml wody i ją zagotowuję, a następnie dodaję sos sriracha, cebulę i czosnek w proszku, 2 łyżeczki oliwy z oliwek i sos sojowy (2 łyżki). Do wywaru dodaję tempeh i gotuję go w tym wywarze przez ok. 5-10 minut. Gdy tempeh wchłonie wodę, smażę go (bez użycia dodatkowego tłuszczu) jeszcze przez kilka minut, od czasu do czasu mieszając. 
2. Makaro ryżowy namaczam w zimnej wodzie przez min. 10 minut.
3. Warzywa kroję w półplastry, a szczypiorek siekam i zostawiam do posypania potrawy.
3. Do woka wlewam łyżeczkę oliwy z oliwek i przekładam pokrojone warzywa. Smażę na dużym ogniu przez krótką chwilę. Powinny się przyrumienić i lekko zmięknąć. 
4. Dodaję namoczony makaron, mieszkam go z warzywam i nie zmniejszając ognia smażę, aż makaron zmięknie (w razie potrzeby dolewam wody, aby makaron się dogotował na parze).
5. Do makaronu dodaję tempeh, pastę z tamaryndowca i łyżkę sosu sojowego.
6. Na talerzu posypuję szczypiorkiem.

Makroskładniki (całe danie)
1324 kcal białko 64,1 g tłuszcze 33,3 g węglowodany 183,4 g 

2 maja 2020

Czekoladowa owsianka

Ostatnio obraziłam się trochę na owsianki. Nadal robię to często bo moje dzieci i mąż je uwielbiają, ale ja częściej sięgałam po pyszną wege kanapkę na "dzień dobry". Jednak czekoladowa owsianka przełamała trochę chwilowy przesyt słodkimi śniadaniami i owsianka wraca do łask. Smakuje jak najlepszy deser czekoladowy. Jego słodycz pochodząca z dojrzałych bananów, przełamana jest kwaśnymi owocami leśnymi. Posypka z orzechów laskowych jest tutaj kropką nad "i". Warto ją wypróbować.



składniki
- 2 szklanki (250 ml) płatków owsianych *
- 1 szklanka wody
- 1,5 szklanki mleka roślinnego
- 2 czubate łyżeczki kakao
- 2 małe, bardzo dojrzałe banany (idealny sposób na wykorzystanie czerniejących bananów)
- 1 czubata łyżeczka masła z orzechów laskowych (można zamienić na inne)
- 1 łyżeczka cynamonu
do podania: posiekane orzechy laskowe, mrożone owoce leśne


przygotowanie
1. W rondelku podgrzewam płatki owsiane. Po chwili dodaję cynamon, wodę, mleko oraz pokrojone banany. Gotuję na małym ogniu przez około 10-15 minut. Taką długo gotowaną owsiankę lubię najbardziej. Staram się ją często mieszać i w razie potrzeby korygować ilość dodanego płynu.  Zasada jest taka: raz zamieszana owsianka musi być mieszana przez cały proces gotowania. Jeśli nie zamierzacie stać nad garnkiem to po zalaniu płatków wodą najlepiej zostawić ją w spokoju.

2. Gdy płatki zmiękną, dodaję masło orzechowe oraz kakao. Mieszam i gotuję jeszcze przez chwilę. Gdy robi się za gęsta dolewać ciut mleka owsianego.

3. Podaję z mrożonymi owocami leśnymi i posiekanymi orzechami.

* w wersji bezglutenowej należy użyć certyfikowanych płatków gluten free

17 stycznia 2020

Bezglutenowe pancakes

Placki to raczej weekendowe śniadanie. Co prawda nie są bardzo pracochłonne, ale nam w tygodniu brakuje czasu o poranku. Za to w niespieszne sobotnie przedpołudnie wspaniale jest usmażyć stosik placków i zjeść ze smakiem, popijając kawą. Nasze dzieci to prawdziwi "plackożercy" i specjaliści w tej dziedzinie. Na blogu znajdziecie dużo przepisów na różnego rodzaju placki. Każdy przeszedł surowe atesty naszych chłopaków ;) Dzisiejsza wersja jest bardzo zdrowa. Placki są bezglutenowe, wegańskie, słodzone tylko bananam, a dodatek siemienia lnianego sprawia, że nie tylko idealnie łączy składniki, ale też wzbogaca całość o witaminy i minerały. Smacznego!



na podstawie przepisu Pick up Limes

składniki
- 2 dojrzałe banany
- 1 szklanka mąki gryczanej
- 3/4 szklanki napoju roślinnego np. "mleko" sojowe, migdałowe
- 1 łyżka mielonego siemienia lnianego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- przyprawy: 1 łyżeczka cynamonu, 1/4 łyżeczki imbiru, 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- szczypta soli

do podania:
- sos orzechowy: 1 łyżka masła orzechowego 100 %, 1 łyżka syropu klonowego, odrobina wody
- prażone orzechy laskowe
- świeża pomarańcza

przygotowanie

1. Banany rozgniatam widelcem.
2. Suche składniki mieszam dokładnie ze sobą i łączę z bananami i napojem roślinnym.
3. Smażę na patelni naleśnikowej, na niewielkiej ilości oleju, z obu stron.
4. Podaję z sosem orzechowym, posiekanymi orzechami i pomarańczą.

* siemię w całości mielę w małych porcjach i zużywam na bieżąco (ewentualną nadwyżkę przechowuję w lodówce).

11 listopada 2019

Czekoladowa gryczanka

Czekoladowa gryczanka to śniadaniowy przemyt na wielką skalę. Smakuje jak rozpustny deser czekoladowy, a składa się z samych wartościowych składników. Moje dzieci zjadają po dwie dokładki, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że w środku jest kasza gryczana za którą nie specjalnie przepadają. Pamiętajcie jednak, aby użyć tej niepalonej. Odkrycie jej kilka lat temu było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Zastanawiałam się czemu jest mniej popularna od wersji palonej, skoro jest smaczniejsza i bardziej uniwersalna. Gryczankę podaję najczęściej z borówkami i orzechami laskowymi. Jednak równie dobrze sprawdzą się inne owoce leśne, orzechy czy ziarna. Świetnie nadaje się również do zapakowania do lunchboxu na drugie śniadanie. W termosie zachowa ciepło, ale uwierzcie ... na zimno to też coś pysznego!



przepis pochodzi z książki "Nowa Jadłonomia", M. Dymek

składniki na 2 porcje
- 1/2 szklanki kaszy gryczanej niepalonej
- 3/4 szklanki wody
- 10 suszonych, miękkich daktyli
- 1/2 szklanki mleka roślinnego (najczęściej dodaję migdałowe)
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżka masła orzechowego 100 %
- szczypta soli

przygotowanie
1. Kaszę płuczę na sitku i przekładam do garnka.
2. Daktyle siekam na małe kawałki i dodaję do kaszy.
3. Zalewam wodą i dorzucam szczyptę soli. Gotuję pod przykryciem przez 12-15 minut. Kaszy w tym czasie nie mieszam.
4. Kiedy kasza wchłonie wodę, dodaję mleko roślinne, kakao oraz masło orzechowe. Dokładnie mieszam i gotuję krótką chwilę.


Podaję z borówkami i orzechami laskowymi. Czasem dosypię ciut płatków kokosowych, ale w dodatkach pozostawiam Wam pełną dowolność. Dodajcie to co lubicie najbardziej lub macie akurat w domu.

Printfriendly